Królik

Uważajcie! Króliki (tak, te malutkie i puszyste zwierzaczki 🙂 ) Na francuskich statkach uważane są praktycznie za… potwory morskie! Dowiedzieliśmy się o tym na francuskim promie. Oto dlaczego to właśnie króliki stały się obiektem obaw marynarzy i jak się to wszystko zaczęło…

Legenda głosi, że w XVII wieku po jakichś tam wodach płynął statek z transportem królików. Zwierzęta chyba przeczuwały swoją rychłą zgubę i postanowiły spróbować zapobiec swojej niechybnej przyszłości na talerzu. Wspólnymi siłami przegryzły kadłub statku, aby się wydostać na zewnątrz. Dziurawy statek zatonął razem z kilkudziesięcioma żeglarzy na pokładzie (dalsze losy królików są za to nieznane 🙂 ). Od tego czasu króliki uważane są za zły omen przez francuskich żeglarzy i marynarzy. I to nie są takie zabawne, luźno traktowane przesądy i historie. Sprawy królicze faktycznie traktuje się tu poważnie.

A oto parę przykładów na to, jak bardzo…

  • Francuskimi statkami pod żadnym pozorem nie można przewozić królików. Na naszym promie możesz podróżować ze swoim psem lub kotem… ale nie z królikiem. Dwa lata temu ktoś próbował załadować na prom busa z królikami na sprzedaż. Bus został natychmiast zawrócony, a kierowca dostał ostrzeżenie, że następnym razem może wylądować na “czarnej liście” przewoźnika.
  • Przy francuskiej części załogi najlepiej w ogóle nie używać słowa “królik”, w jakimkolwiek kontekście… tak żeby nie stresować niepotrzebnie współpracowników. Już samo dochodzenie do sedna przesądu było dla niektórych dość niewygodne, więc najpierw obgadaliśmy (podczas rejsu promem) wszystko szeptem z angielską częścią załogi, a dopiero potem z Francuzami, którzy starali się jak najszybciej zakończyć temat, najlepiej zanim się jeszcze zaczął. 😉
  • W restauracjach na promie nie podaje się mięsa z królika. W menu znajdziecie chyba wszystko zaczynając od ostryg, kończąc na koninie, ale królików nie ma. Pewnie to akurat królikom jest na rękę… albo łapę. 🙂
  • Na święta wielkanocne na promie nie ma zajączków (króliczków). Wszystko kręci się wokół kurczaczków, baranków, kwiatków i jajek. Zająca (królika) nie znajdziesz na żadnych dekoracjach, nie mówi się również o “easter bunny” przynoszącym upominki… Nie ma nawet jego podobizn z czekolady!
  • W pomieszczeniu dla pracowników statku wiszą plakaty ze słówkami po francusku. Takie standardowe, jakie znajdziecie w każdej szkolnej klasie od francuskiego. Ostatnio znaleźliśmy plakat ze zwierzętami. Ktoś zamazał na nim czarnym markerem uszy królika oraz jego podpis. Schowali królika do kapelusza 🙂
  • Parę dni temu małe dziecko przyszło na prom w koszulce z zajączkiem. Załoga na wstępie poprosiła rodziców, żeby jak najszybciej zdjąć tę koszulkę. Gdy jakieś dzieci mają ze sobą pluszaki z długimi uszami, także dostają polecenie niepokazywania publicznie potwora, żeby “nie kusić losu”. 🙂
  • Dziecięce zabawki zostawione na pokładzie normalnie idą do biura rzeczy znalezionych… no chyba, że są to króliki. Wtedy niezależnie od tego, czy są pluszowe czy plastikowe, stare czy nowe, małe czy duże, natychmiast są utylizowane przez załogę i brutalnie lądują w koszu na śmieci. Ciekawe, że umieszczenie ich akurat w koszu całkowicie neutralizuje zagrożenie… Może po prostu powinno się je przewozić w specjalnych koszach? 🙂
  • Wizerunku królika nie można nawet używać w grach, na zajęciach i w zabawach dla dzieci. Magikowi nie wolno wyciągać go z kapelusza, a ludzie robiący zwierzaki z balonów też muszą unikać robienia podejrzanych kształtów z długimi uszami.
  • Pianista, który pracuje na promie, w zeszłym roku zrobił baner z obrazkowymi żartami, który miał mu służyć do quizu muzycznego. Nieświadomy zagrożenia, w dolnym rogu plakatu umieścił rysunek satyryczny, na którym widać było cień królika. Jak tylko ktoś z załogi to zauważył, natychmiast zwołał kilka innych osób i tak już za chwilkę cały komitet z dużym zaniepokojeniem przyglądał się plakatowi… W końcu zdecydowali się zawołać managera i razem z nim kminili, obradowali i dyskutowali co z tym fantem zrobić. Nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za ryzyko więc… manager w końcu wezwał kapitana statku! Kapitan tylko zerknął i zapytał: “Czy to jest jakiś głupi żart?!”. Nie czekając na odpowiedź zadecydował, że banera nie można używać i przy pierwszej okazji trzeba go zostawić w porcie.

Co Wy na to? Komentujcie 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź swój komentarz
Twoje imię

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.